Limanowa
Sobota, 10 maja 2008
· Komentarze(3)
Kategoria Beskidy
Limanowa
O 9 rano wyjechałem w kierunku LImanowej. To miała być spokojna przejażdżka w celu odbudowania formy, która przez ostatni tydzień gdzieś uciekła z powodu braku czasu na jazdę ze względu na przygotowania do bierzmowania, które ostatecznie otrzymałem wczoraj (i już teraz moje pierwsze, drugie, trzecie (z bierzmowania) imię oraz nazwisko zaczynają się na literę M. :D). Temperatura powietrza: 21 stopni.
Trasa na dziś: Kraków - Wieliczka - Łapanów (BC) - Leszczyna (BC) - Królówka (BC) - Limanowa - Nowy Wiśnicz (BC) - Bochnia - Szarów (WI) - Niepołomice (WI) - Kraków
W Limanowej zjawiłem się o godzinie 13. Jechałem bardzo spacerowym tempem większość trasy, robiłem dwie, ale za to dość długie postoje, tak trochę ociężale... Ostatecznie do Limanowej miałem czas jazdy 2:45 [Vśr.25km/h] i trasa mierzyła 70 kilometrów.
Po krótkim postoju na moście nad jakąś tam rzeką ruszyłem z powrotem, zastanawiając się jednocześnie, czy w Muchówce skręcić w lewo i jechać do Krk przez Łapanów i Wieliczkę, czy pojechać prosto, zaliczając m.in. Nowy Wiśnicz i Bochnię... Dosłownie tuż przed skrzyżowaniem zdecydowałem się na jazdę prosto. Jeszcze mogłem zajrzeć na działkę (5 km zboczenia z trasy - Lipnica Górna), ale w końcu się nie zdecydowałem...
Gdzieś jakieś 8 kilometrów na północ od Limanowej...
W miarę przemieszczania się na północ zostawiałem za sobą widoki na wyższe partie gór i multum wyciągów narciarskich. Szczerze mówiąc nie chciało mi się robić zdjęć...
Można śmiało powiedzieć, że się opierdalałem, bo na odcinkku Bopchnia - Krk rzadko przekraczałem 25 km/h, bo mi się najzwyczajniej nie chciało szybciej...
W Nowej Hucie ruch był płynny i nie musiałem robić slalomu między samochodami, jak często to bywa na wylotówce (ul. Igołomska)...
Słońce świeci, wiatr jakiś tam jest, ale prawie nie odczuwalny, a to wszystko przy temperaturze powietrza 25 st.
Pierwszy raz od dawna słuchałem na rowerze radia, a nie muzyki, którą sam wpakowałem w mp4. Dowiedziałem się m.in., że Volvo będzie musiało wypłacić pewnemu NIemcowi odszkodowanie wynoszące 5% wartości auta z racji tego, że miał duże stopy i niewygodnie mu było naciskać pedał gazu...
Z Limanowej do domu zrobiłem 74 km w 3 godziny 13 minut, co daje prędkość średnią wynoszącą 23 km/h.
P.S. ...Teraz coś mnie łupie w kolanie i niewiem ile pokręcę jutro =/
Vmax: 73,3 km/h
O 9 rano wyjechałem w kierunku LImanowej. To miała być spokojna przejażdżka w celu odbudowania formy, która przez ostatni tydzień gdzieś uciekła z powodu braku czasu na jazdę ze względu na przygotowania do bierzmowania, które ostatecznie otrzymałem wczoraj (i już teraz moje pierwsze, drugie, trzecie (z bierzmowania) imię oraz nazwisko zaczynają się na literę M. :D). Temperatura powietrza: 21 stopni.
Trasa na dziś: Kraków - Wieliczka - Łapanów (BC) - Leszczyna (BC) - Królówka (BC) - Limanowa - Nowy Wiśnicz (BC) - Bochnia - Szarów (WI) - Niepołomice (WI) - Kraków
W Limanowej zjawiłem się o godzinie 13. Jechałem bardzo spacerowym tempem większość trasy, robiłem dwie, ale za to dość długie postoje, tak trochę ociężale... Ostatecznie do Limanowej miałem czas jazdy 2:45 [Vśr.25km/h] i trasa mierzyła 70 kilometrów.
Po krótkim postoju na moście nad jakąś tam rzeką ruszyłem z powrotem, zastanawiając się jednocześnie, czy w Muchówce skręcić w lewo i jechać do Krk przez Łapanów i Wieliczkę, czy pojechać prosto, zaliczając m.in. Nowy Wiśnicz i Bochnię... Dosłownie tuż przed skrzyżowaniem zdecydowałem się na jazdę prosto. Jeszcze mogłem zajrzeć na działkę (5 km zboczenia z trasy - Lipnica Górna), ale w końcu się nie zdecydowałem...
Gdzieś jakieś 8 kilometrów na północ od Limanowej...
W miarę przemieszczania się na północ zostawiałem za sobą widoki na wyższe partie gór i multum wyciągów narciarskich. Szczerze mówiąc nie chciało mi się robić zdjęć...
Można śmiało powiedzieć, że się opierdalałem, bo na odcinkku Bopchnia - Krk rzadko przekraczałem 25 km/h, bo mi się najzwyczajniej nie chciało szybciej...
W Nowej Hucie ruch był płynny i nie musiałem robić slalomu między samochodami, jak często to bywa na wylotówce (ul. Igołomska)...
Słońce świeci, wiatr jakiś tam jest, ale prawie nie odczuwalny, a to wszystko przy temperaturze powietrza 25 st.
Pierwszy raz od dawna słuchałem na rowerze radia, a nie muzyki, którą sam wpakowałem w mp4. Dowiedziałem się m.in., że Volvo będzie musiało wypłacić pewnemu NIemcowi odszkodowanie wynoszące 5% wartości auta z racji tego, że miał duże stopy i niewygodnie mu było naciskać pedał gazu...
Z Limanowej do domu zrobiłem 74 km w 3 godziny 13 minut, co daje prędkość średnią wynoszącą 23 km/h.
P.S. ...Teraz coś mnie łupie w kolanie i niewiem ile pokręcę jutro =/
Vmax: 73,3 km/h