Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2008

Dystans całkowity:872.61 km (w terenie 31.40 km; 3.60%)
Czas w ruchu:36:42
Średnia prędkość:23.77 km/h
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:51.33 km i 2h 17m
Więcej statystyk

O godzinie 16:00, wraz

Czwartek, 28 lutego 2008 · Komentarze(2)
O godzinie 16:00, wraz z Bułą wybrałem się dziś zasadniczo w dwa miajsca: po pierwsze do Nowej Huty, do sklepu rowerowego (m.in. z zamiarem rozejrzenia się za jakimiś oponami, ale usłyszałem, że jeszcze za wcześnie i dopiero za miesiąc będą sprowadzać te z gónej półki), a po drugie do centrum handlowego M1 w Czyżynach.
Poraz któyś pod rząd w Krakowie słoneczny dzień bez opadów.

Warunki:
wiatr: słaby
opady i zachmurzenie: brak

Vmax: 41,8 km/h

Dzień jazdy podzielony na dwie

Środa, 27 lutego 2008 · Komentarze(1)
Dzień jazdy podzielony na dwie części:
1.) Podjazd pod Multikino (sprawa do załatwienia)
2.) Miniwypadzik do Batowic + kilka kilometrów jeszcze po mieście

ad 1.) godziny jazdy: 16:40-17:15
WARUNKI:
wiatr: nie pamiętam
opady: brak
słonecznie

ad 2.) godziny jazdy:-19:40-20:15
WARUNKI:
wiatr: słaby/umiarkowany
opady: brak
zachmurzenie: nie pamiętam (ciemno już było :P)

Prądnik Czerwony - Batowice - Prądnik Czerwony
Dystans: 11
Czas: 22 minuty
Prędkość średnia: 30
Vmax: 50

Dziś podobnie jak wczoraj

Wtorek, 26 lutego 2008 · Komentarze(1)
Dziś podobnie jak wczoraj pod względem trasy i ogólnie warunków. Wiatr w większości umiarkowany, temperatura (o godz. 16:00) 16 stopni i właściwie bezchmurnie.
Dzisiejsza trasa pokonana z Cytrusem.
zaliczona odwrotnie, czyli: Prądnik Czerwony (Krk) - Bieńczyce (Krk) - Nh (Krk) - Prusy - Zastów - Węgrzce - Prądnik Czerwony (Krk).
Gdy wróciliśmy to postanowiłem sam jeszcze pokręcić symbolicznie po okolicy.

Generalnie jeździło się elegancko i napewno dużo przyzwoitszym tempem niż wczoraj. Dodatkowo było dość ciepło jak na luty (np. teraz, o 20:00 temperatura wynosi 10 stopni)...

Dzisiejszy Vmax: 57,5 km/h.

Po powrocie z placówki,

Poniedziałek, 25 lutego 2008 · Komentarze(3)
Po powrocie z placówki, w której przynajmniej teoretycznie odbywam edukację i po mniej lub bardziej dokładnym przygotowaniu się do dnia jutrzejszego postanowiłem pojechać do Bieńczyc, do serwisu. Jest godzina 16:40. Jeszcze rzut okiem za okno (wniosek: padać nie będzie, bo na niebie nie ma chmur :P) i termometr (wniosek: nie zamarznę, bo jest 11 stopni w cieniu (jak wracałęm ze szkoły było 16)). Do Bieńczyc przybyłem tam wraz z Bułą.
Wróciłem do domu na 17:10.
Na 18:50 byłęm umówiony z Bułą i jednym "kolarzem" :D Trasę wymyśłił ten ostatni. Całkiem całkiem :D Ciekawie się jechało :P Ale... "Ciekawie" nie znaczy szybko. Wręcz przeciwnie! Troszkę irytująca jest dla mnie jazda z prędkością 18 km/h po równych drogach... No ale cóż... Trzeba było się dostosować do nietylko moich możliwośći =|
Dzisiejszy Vmax wyniósł 72,4 km/h. Z nim się wiąże śmieszna sytuacja... Jechaliśmy gdzieś koło Zastowa... ciemno... ale droga w porządku... PRzyspieszyłem wyprzedzając dwóch pozostałych uczestników 'wycieczki' i jazda... Nie widzę licznika, bo jest ciemno... ale wiem że jadę szybko (włąśnie jak się okazało ponad 70). Patrzę... zakręt w lewo... Wygląda na szeroki... Z kąd mogłęm przecież wiedzieć, że to co uznałem za zewnęrzną część drogi jest rowem. Zakręt obliczyłęm włąśnie tak, by tamtędy (myśłąc cały czas że to droga) przejechać... A tu patrze... (miałęm dobre oświetlenie z przodu) a to wcale nie droga tylko rów... Wyhamowałem ile się dało (myśłę, że z drogi zjeżdżałem przy 45-50 km/h) zważywszy na to, że akurat nie na rękę było mi wpaść w poślizg blokująć tylne koło. Próbowałęm odbić ile się da, ale już wiedziałem - nie wyrobię się. Ale umiejętnie i spokojnie wskoczyłęm do rowu (nie: trawa i ziemia, tylko w środku był cement/beton jakiś wyłożony...) pod kątem. Udało się :D
Trasa: Prądnik Czerwony (Krk) - Węgrzce - Dziekanowice - Prusy - Zastów - Nowa Huta (Krk) - Bieńczyce (Krk).
I tu już tylko z Bułą jeszcze pokręciliśmy trochę po Nowej Hucie i Czyżynach, by na prądnik wrócić o 21:00. Pożegnałem sie i lekko okrężną drogą pognałem do domu.

Dzisiaj rozłożyło się to mniej więcej tak, że jakieś 12 km zrobiliśmy z Bułą do serwisu i z powrotem, następnie około 30 km wycieczki po podkrakowskich zadupiach i około 15 km przejażdżki po Nowej Hucie i Czyżynach

Stare Miasto

Niedziela, 24 lutego 2008 · Komentarze(3)
Stare Miasto

Niajcieplejszy dzień w roku - dziś w Krakowie. Stacje meteorologiczne podawały, że temperatura sięgła 18 stopni; a na elektronicznych tablicach informacyjnych widniały jeszcze większe liczby, nawet z dwójką z przodu (max: 22st - przy gruncie).

Pierwszy dzień jazdy po tygodniowej przerwie.

Około godziny 11:45, w iście wiosennym wdizenku wraz z Bułą wybraliśmy się do Nowej Huty w celu kupna zestawów oświetlenia. Wiatr był silny.

Po obiedzie znów się wybraliśmy gdzieś w miasto, wróciliśmy na 40 minut, i znów w miasto. Tym razed do centrum, gdzie było dziś bardzo dużo ludzi...

...niektórzy nawet bardzo chojni...

Obraliśmy kierunek: Wisła


Gdy siedzieliśmy sobie nad Wisłą, na murku podbiło do nas dwóch młodych ludzi w wieku lat około trzydziestu z teksem "Chłopaki, szczera sprawa... Zbieramy na chlanie. Poratujecie?" :D Ta... I taka szczerość mi się podoba :D Jednakże nie na tyle, żębym im coś dał :P

Wróciliśmy na Prądnik. Siedziałem se przed kompem i stwierdziłem... "przejadę się gdzieś!"; chociażby po to, żeby pojeździć trochę po zmroku i przetestować kupiony rano sprzęt. Jest 18:10... Patrzę - temperatura: 13 stopni, z tąd też postanowiłem nie zakładać długich spodni. Przejechałem się do podkrakowskiego zadupia, zwanego Węgrzcami.
Tam i z powrotem zrobiłem prawie 8 kilometrów w nieco ponad 15 minut, co dało prędkość średnią 30,5 km/h. Osiągnąłem 59,8 km/h (rekord dzisiejszego dnia).

...No ale jakoże 7,8 km to tyle co nic, za cel obrałem sobie zalew w Nowej Hucie. Jechało się elegancko, wietr, który jeszcze 1,5h mocno utrudniał życie ucichł.

Oświetlenie przeszło test pomyśłnie, jestem bardzo zadowolony.

P o z n a c h o w i c e

Niedziela, 17 lutego 2008 · Komentarze(1)
P o z n a c h o w i c e

Dzisiejsza trasa: Kraków - Wieliczka - Dobczyce - Poznachowice (Gmina Wiśniowa), i z powrotem.





Krk - Poznachowice | Poznachowice - Krk
dystans: 46,4 km | 47,8 km
czas: 1:42 | 1:54
Vśr: 26,8 km/h | 25,1 km/h
Vmax: 57,1 km/h | 69,0 km/h

godziny jazdy: 10:45 - 15:45
WARUNKI:
wiatr: umiarkowany(jakieś 25% trasy), umiarkowany/silny(50%), silny (25%)
zachmurzenie: brak/małe, później: średnie
opady: brak
ślisko na drogach?: nie

* - podejrzewam, że na większych wyskościach było zimniej, do tego dochodził mroźny wiatr

Power wysiadł mi dziś po jakichś 40 kilomatrach... Nie wiem czego to zasługa, ale w ostatnim czasie dzieje się to dosyć często... Podpytałem osobę "z branży" o to i według niego jestem za młody na taką dawkę kilometrów (niemal 1000 w nie całe 50 dni i to w przyzwoitym tempie - sezon 2008). Tłumaczył, że to o wiele za dużo, choć mogę tego prawie w ogóle nieodczuwać... A brak tego "kopa" jest tym spowodowany; radził odpocząć przez jakiś tydzień - odłożyć rower, albo chociaż ograniczyć jazdę nie robiąc dużo (20-25km) spokojnym tempem przez trochę więcej niż tydzień...

godziny jazdy: nie pamiętam,

Sobota, 16 lutego 2008 · Komentarze(0)
godziny jazdy: nie pamiętam, ale rozległe w czasie...
Warunki:
wiatr: od umiarkowany/silny do silny/b.silny
opady: brak
słonecznie.

Dziś w Krakowie był najzimniejszy dzień w roku...
Temp.max.: -2st. (między 0:00 a 4:00)
Temp.min.: -11st. (godz. 23:30)

Śnieżyca

Piątek, 15 lutego 2008 · Komentarze(3)
Śnieżyca

Po porannej śnieżycy dzień był bardzo słoneczny... Oczywiście gdy skończyłęm lekcje śniegu już nie było ;| xP... Około godziny 18tej śnieg przez chwilę popruszył. Nie było go wiele... Postanowiłem zabrać towarzysza i wyruszyć w celu pokręcenia troche po mieście. Jakaś dziesiąta minuta jazdy, a tutaj... sypie! I to jak sypie! Z racji ograniczonej widoczności postanowiliśmy zrobić pauzę pod centrum handlowym... Nasypało niemiłosiernie... A przecież śniegu nie widziałem od tak dawna...

Ruszyliśmy dopiero po ustąpieniu opadów śniegu... Postanowiliśmy przejechać się do Nowej Huty pośmigać trochę po tamtejszych "rowerostradach". Nasze plany szybko zmieniły się i wybór padł na jazdę terenową...
Kilka zjazdów i już poruszając się z prędkością nie większą niż 10/h przemierzaliśmy nowohuckie bezdroża. 3 razy musieliśmy przerywać jazdę, bo jakiś idiota wymyśłił sobie fosę w pewnych miejscach. Ponieważ miałem prawo przypuszczać iż temperatura nie przekracza zera stopni, a przedni hamulec sporo stracił na skuteczności, wypadało by go jakoś odmrozić... Problem rozwiązał się sam po wystąpieniu u mnie potrzeby fizjologicznej.
Po wyjszczaniu sie na hamulec ruszyłem dalej; jeździliśmy po nowohuckich wsiach i z powrotem do miasta. Dodam na marginesie, że wpływ na słabą siłę hamowania miał pewnie fakt, iż kilka chwil wcześniej koło to znalazło się w NIE zamarzniętym jednak zbiorniku wodnym...
Z Bułą się pożegnałem i sam zrobiłem jeszcze kilka kilometrów z naciskiem na prędkość...
P.S. Więcej zdjęć u Buły.

godziny jazdy: 20:00-22:50
Warunki:
wiatr: brak, czasami słaby lub słaby/umiarkowany
opady: kilkunastominutowa śnieżyca

dzisiejszy Vmax: 42,3 km/h

Dziś wybrałem się za Wisłę

Czwartek, 14 lutego 2008 · Komentarze(0)
Dziś wybrałem się za Wisłę (Kraków południe), by WRESZCIE pojeździć choć trochę po terenie.

godziny jazdy: 19:15 - 20:50
Warunki:
wiatr: słaby lub umiarkowany
opady: brak

Vmax: 48,5 km/h

Przejażdżka po północnym i środkowm

Środa, 13 lutego 2008 · Komentarze(0)
Przejażdżka po północnym i środkowm Krakowie. Ponad połowa dystansu ścieżkami rowerowymi.

godziny jazdy: 20:45 - 22:15
Warunki:
wiatr: umiarkowany
opady: brak.

Vmax: 44,1 km/h