Wadowice
Piątek, 25 kwietnia 2008
· Komentarze(3)
Wadowice
Nareszcie piątek! Mimo, iż dziś byłem w szkole, (uwaga! 'być w szkole' nie równa się 'mieć lekcje' xD) to udało mi się zaliczyć pierwszą w życiu setkę wykręconą poza sobotą/niedzielą.
Trasa: Krk - Skawina - Przytkowice - Zebrzydowice - Wadowice ...i z powrotem tą samą drogą.
Wyjechałem jakoś po trzeciej p.m. W zasadzie w planie trasy była jeszcze Kalwaria Zebrzydowska, ale w ostatniej chwili zdecydowałem się o nią nie zahaczać. Wiał co prawda wiatr, ale tylko umiarkowany;n a niebie próżno doszukać się było jakiejkolwiek chmurki, a temperatura przy gruncie przekraczała 35 stopni celcjusza. W Przytkowicach niegdyś ustanowiłem swój rekord prędkości (77,1 km/h), którego dziś co prawda nie udało mi się poprawić, ale przynajmniej nie otarłem się o śmierć, jak poprzednio :D. Wtedy to przy prędkości około owych 77,1 km/h, na zakręcie w prawo nie wyrobiłem i zjechałęm na pobocze, tyle że to przeznaczone dla przeciwnego pasa, a zaraz potem był zakręt w lewo i o centymetry minęło mnie BMW X5, a słychać było tylko jeden wielki pisk opon. Dziś wiedząc o tym zakręcie rozplanowałem hamowanie tak, by jednak zmieścić się na SWOIM pasie xPp
Zdjęcia z Wadowic...
...i zdjęcia zz drogi powrotnej...
Najlepiej się jechało od 80. kilometra w górę, bo wcześniej było jakoś tak ciężko... Rzedko kiedy przekraczałem wtedy 30 km/h.
Do domu wróciłęm jakoś między 20:30 a 21:00.
temperatury powietrza: między 16,3 a 23,3 st.
temperatury przy gruncie: między 19,3 a 36,2 st.
Vmax: 76 km/h
Nareszcie piątek! Mimo, iż dziś byłem w szkole, (uwaga! 'być w szkole' nie równa się 'mieć lekcje' xD) to udało mi się zaliczyć pierwszą w życiu setkę wykręconą poza sobotą/niedzielą.
Trasa: Krk - Skawina - Przytkowice - Zebrzydowice - Wadowice ...i z powrotem tą samą drogą.
Wyjechałem jakoś po trzeciej p.m. W zasadzie w planie trasy była jeszcze Kalwaria Zebrzydowska, ale w ostatniej chwili zdecydowałem się o nią nie zahaczać. Wiał co prawda wiatr, ale tylko umiarkowany;n a niebie próżno doszukać się było jakiejkolwiek chmurki, a temperatura przy gruncie przekraczała 35 stopni celcjusza. W Przytkowicach niegdyś ustanowiłem swój rekord prędkości (77,1 km/h), którego dziś co prawda nie udało mi się poprawić, ale przynajmniej nie otarłem się o śmierć, jak poprzednio :D. Wtedy to przy prędkości około owych 77,1 km/h, na zakręcie w prawo nie wyrobiłem i zjechałęm na pobocze, tyle że to przeznaczone dla przeciwnego pasa, a zaraz potem był zakręt w lewo i o centymetry minęło mnie BMW X5, a słychać było tylko jeden wielki pisk opon. Dziś wiedząc o tym zakręcie rozplanowałem hamowanie tak, by jednak zmieścić się na SWOIM pasie xPp
Zdjęcia z Wadowic...
...i zdjęcia zz drogi powrotnej...
Najlepiej się jechało od 80. kilometra w górę, bo wcześniej było jakoś tak ciężko... Rzedko kiedy przekraczałem wtedy 30 km/h.
Do domu wróciłęm jakoś między 20:30 a 21:00.
temperatury powietrza: między 16,3 a 23,3 st.
temperatury przy gruncie: między 19,3 a 36,2 st.
Vmax: 76 km/h