Stare Miasto
Niedziela, 24 lutego 2008
· Komentarze(3)
Stare Miasto
Niajcieplejszy dzień w roku - dziś w Krakowie. Stacje meteorologiczne podawały, że temperatura sięgła 18 stopni; a na elektronicznych tablicach informacyjnych widniały jeszcze większe liczby, nawet z dwójką z przodu (max: 22st - przy gruncie).
Pierwszy dzień jazdy po tygodniowej przerwie.
Około godziny 11:45, w iście wiosennym wdizenku wraz z Bułą wybraliśmy się do Nowej Huty w celu kupna zestawów oświetlenia. Wiatr był silny.
Po obiedzie znów się wybraliśmy gdzieś w miasto, wróciliśmy na 40 minut, i znów w miasto. Tym razed do centrum, gdzie było dziś bardzo dużo ludzi...
...niektórzy nawet bardzo chojni...
Obraliśmy kierunek: Wisła
Gdy siedzieliśmy sobie nad Wisłą, na murku podbiło do nas dwóch młodych ludzi w wieku lat około trzydziestu z teksem "Chłopaki, szczera sprawa... Zbieramy na chlanie. Poratujecie?" :D Ta... I taka szczerość mi się podoba :D Jednakże nie na tyle, żębym im coś dał :P
Wróciliśmy na Prądnik. Siedziałem se przed kompem i stwierdziłem... "przejadę się gdzieś!"; chociażby po to, żeby pojeździć trochę po zmroku i przetestować kupiony rano sprzęt. Jest 18:10... Patrzę - temperatura: 13 stopni, z tąd też postanowiłem nie zakładać długich spodni. Przejechałem się do podkrakowskiego zadupia, zwanego Węgrzcami.
Tam i z powrotem zrobiłem prawie 8 kilometrów w nieco ponad 15 minut, co dało prędkość średnią 30,5 km/h. Osiągnąłem 59,8 km/h (rekord dzisiejszego dnia).
...No ale jakoże 7,8 km to tyle co nic, za cel obrałem sobie zalew w Nowej Hucie. Jechało się elegancko, wietr, który jeszcze 1,5h mocno utrudniał życie ucichł.
Oświetlenie przeszło test pomyśłnie, jestem bardzo zadowolony.
Niajcieplejszy dzień w roku - dziś w Krakowie. Stacje meteorologiczne podawały, że temperatura sięgła 18 stopni; a na elektronicznych tablicach informacyjnych widniały jeszcze większe liczby, nawet z dwójką z przodu (max: 22st - przy gruncie).
Pierwszy dzień jazdy po tygodniowej przerwie.
Około godziny 11:45, w iście wiosennym wdizenku wraz z Bułą wybraliśmy się do Nowej Huty w celu kupna zestawów oświetlenia. Wiatr był silny.
Po obiedzie znów się wybraliśmy gdzieś w miasto, wróciliśmy na 40 minut, i znów w miasto. Tym razed do centrum, gdzie było dziś bardzo dużo ludzi...
...niektórzy nawet bardzo chojni...
Obraliśmy kierunek: Wisła
Gdy siedzieliśmy sobie nad Wisłą, na murku podbiło do nas dwóch młodych ludzi w wieku lat około trzydziestu z teksem "Chłopaki, szczera sprawa... Zbieramy na chlanie. Poratujecie?" :D Ta... I taka szczerość mi się podoba :D Jednakże nie na tyle, żębym im coś dał :P
Wróciliśmy na Prądnik. Siedziałem se przed kompem i stwierdziłem... "przejadę się gdzieś!"; chociażby po to, żeby pojeździć trochę po zmroku i przetestować kupiony rano sprzęt. Jest 18:10... Patrzę - temperatura: 13 stopni, z tąd też postanowiłem nie zakładać długich spodni. Przejechałem się do podkrakowskiego zadupia, zwanego Węgrzcami.
Tam i z powrotem zrobiłem prawie 8 kilometrów w nieco ponad 15 minut, co dało prędkość średnią 30,5 km/h. Osiągnąłem 59,8 km/h (rekord dzisiejszego dnia).
...No ale jakoże 7,8 km to tyle co nic, za cel obrałem sobie zalew w Nowej Hucie. Jechało się elegancko, wietr, który jeszcze 1,5h mocno utrudniał życie ucichł.
Oświetlenie przeszło test pomyśłnie, jestem bardzo zadowolony.