Kraków - Skawina - Kalwaria Zebrzydowska - Zakrzów - Zembrzyce - Sułkowice - Kalwaria Zebrzydowska - Przytkowice - Skawina - Kraków
Niedziela, 12 kwietnia 2009
· Komentarze(2)
Kraków - Zembrzyce - Sułkowice - Kalwaria Zebrzydowska - Kraków
Planowałem dziś jechać sam, ale wczoraj udało mi się jeszcze zwerbować Bułę.
Wyruszamy o 10:30. Temperatura: 12°C. Deszcz, który ostatnio w Krakowie gościł w marcu, na dziś nie jest zapowiadany. Kierujemy się na Skawinę, a następnie Kalwarię Zebrzydowską.
.
W Kalwarii pierwszy postój. Z Kalwarii na Stryszów i Zakrzów.
Osiągamy 480 m.n.p.m. Jedziemy w kierunki Zembrzyc jakąś przełęczą (max. 510 m.n.p.m).
Zembrzyce. Teraz jedziemy w kierunku Sułkowic.
Zmiana drogi i kierunek: Kalwaria Z.
W Kalwarii Bułastwierdził, iż nie bardzo da radę na te 40 km, które pozostało, z uwagi na kontuzję kolana, po czym wsiadł w autobus i pojechał do Krakowa.
Przyszło mi więc samemu pokonać trasę z Kalwarii przez Przytkowice i Skawinę do domu. Trzeba przyznać, że pocisnąłem nieźle, na prostych rzedko kiedy zchodziłem poniżej 30 km/h.
Podsumowawszy, tempo dziś (poza ostatnim odcinkiem Kalwaria-Kraków, który pokonywałem w pojedynkę) mocno spacerowe, co nie pozwoliło mi się zmęczyć (ale odbiłem to sobie w końcówce ;D.
Pozdrawiam!
P.S. Już zaczynam planować kolejną trasę..
Planowałem dziś jechać sam, ale wczoraj udało mi się jeszcze zwerbować Bułę.
Wyruszamy o 10:30. Temperatura: 12°C. Deszcz, który ostatnio w Krakowie gościł w marcu, na dziś nie jest zapowiadany. Kierujemy się na Skawinę, a następnie Kalwarię Zebrzydowską.
.
W Kalwarii pierwszy postój. Z Kalwarii na Stryszów i Zakrzów.
Osiągamy 480 m.n.p.m. Jedziemy w kierunki Zembrzyc jakąś przełęczą (max. 510 m.n.p.m).
Zembrzyce. Teraz jedziemy w kierunku Sułkowic.
Zmiana drogi i kierunek: Kalwaria Z.
W Kalwarii Bułastwierdził, iż nie bardzo da radę na te 40 km, które pozostało, z uwagi na kontuzję kolana, po czym wsiadł w autobus i pojechał do Krakowa.
Przyszło mi więc samemu pokonać trasę z Kalwarii przez Przytkowice i Skawinę do domu. Trzeba przyznać, że pocisnąłem nieźle, na prostych rzedko kiedy zchodziłem poniżej 30 km/h.
Podsumowawszy, tempo dziś (poza ostatnim odcinkiem Kalwaria-Kraków, który pokonywałem w pojedynkę) mocno spacerowe, co nie pozwoliło mi się zmęczyć (ale odbiłem to sobie w końcówce ;D.
Pozdrawiam!
P.S. Już zaczynam planować kolejną trasę..