Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:715.61 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:28:42
Średnia prędkość:24.93 km/h
Suma podjazdów:4790 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:55.05 km i 2h 12m
Więcej statystyk

Słowacja

Piątek, 8 maja 2009 · Komentarze(8)
Kategoria Słowacja, Beskidy
Slovenská republika

Dziś piątek, 8 maja. Teoretycznie powinienem odbywać dziś edukację, lecz wczoraj stwierdziłem, iż więcej pożytku przyniesie mi jakaś podróż na bike'u, niż siedzenie w szkole.Z początku miałem wybrać się w stronę Jędrzejowa, lecz ostatecznie wybrałem zupełnie inny kierunek... Trasę, którą zamierzam zrobić dziś, przemierzyłem już raz - 31 maja zeszłego roku*. Link do relacji z 31.05.2008: <LINK>

* - Różnica w dystansie bierze się z nieidentycznej drogi w Krakowie.

Biorę złotówki, euro (Słowacha od 01.01.2009 należy do strefy euro) oraz kartę kredytową. Zakładam bagażnik. Wyjeżdżam o godzinie 8:45. Niebo bezchmurne, ale na szczęście nie jest gorąco (17°C). Ruszam w kierunku "Zakopianki".

Poruszam się "Zakopianką" na południe. W oddali dostrzegam już pierwsze ośnieżone szczyty. Robiąc tę trasę rok temu, jechałem już w samej końcówce maja, więc śniegu prawie widać nie było.

Pierwszy postój robię przed Myślenicami.Trochę dokucza mi wiatr, wiejący mi w twarz. Kieruję się na Rabkę-Zdrój.




Za Rabką skręcam w prawo na drogę wojewódzką, kierunek Zakopane.



Robię sostę za Rabą Wyżną, Na jakiś konkretniejszy posiłek. Wiatr ciągle daje się we znaki.

Ruszam dalej...



Widoki stają się coraz zajebistsze. Pierwszy raz w mojej "karierze" mam widok na tak ośnieżone szczyty gór.






Jadę cały czas na południe, w kierunku Zakopanego.





Pora na zmianę kierunku. Od zjazdu z "Zakopianki" minąłem takie miejscowości jak Raba Wyżna, Pieniążkowice, Czarny Dunajec. Jestem w Chochołowie, którego wizytówką są drewniane, góralskie domy, wszystkie niemal identyczne (robią wrażenie!). Skręcam w prawo w stronę granicy, kierunek Trstená.



Granicę przekraczam o godzinie - o ile dobrze pamiętam - 14:45.



Słyszałem o obowiązku jazdy w kasku na terytorium Słowacji, ale nie jestem pewien czy tak jest naprawdę. W każdym bądź razie ja w kask zaopatrzony akurat nie jestem, tak samo jak w zapasową dętkę, o czym zorientowałem się kilka kilometrów temu ;D Liczę więc na szczęście, że nie złapię gumy.

~ Wjazd do miejscowości Suchá Hora


Słyszałem, że poprawnie po polsku powinno się mówić "Sucha Góra", bądź "Sucha Góra Orawska", bo to są oficjalne odpowiedniki nazwy tej wsi w języku polskim. Wieś ta do 1924 roku należała do Polski, lecz została przekazana (wraz z sąsiednią Hladovką) Czechosłowacji w zamian za Lipnicę Wielką. Mijam grupkę słowackich kolarzy, robiących jakiś postój na stacji.

Kiedy robiłem te trzy poniższe zdjęcia, ci kolarze akurat mnie minęli :D





Wyjeżdżam z Suchéj Hory. Stan asfaltu taki sobie. Kolejną miejscowością jest Hladovka, mająca identyczną przeszłość, jak Suchá Hora, bo też została w 1924 roku przekazana naszym południowym sąsiadom.Po polsku powinno się mówić "Głodówka", bo tak brzmi oficjalna polska nazwa. W latach 1920-1924 i 1938-1939 wieś pozostawałą pod polską okupacją.

Cały czas poruszam się w regionie historycznym Orawa. Następna miejscowość: Vitanová, w której znajduje się ten feralny przystanek autobusowy ;D )(kto czytał relację z 31.05.2008 (<LINK>), ten wie o co biega ;D). Nie chciało mi się stawać, więc nie zrobiłem foto tym razem, ale zauważyłem, że przynajmniej trawę skosili xP. Ta grupka kolarzy, któzy milęli mnie w Hladovce, mieli jakąś awarię ;P

Wiatr słabnie - można rozwinąć skrzydła.

Trstená. Miejscowość niby tylko 8-tysięczna, ale jakieś tam bloki nawet postawili ;D Tutaj skręcam w prawo w kierunku polskiej granicy.

~ Jeszcze kawałek... ;)




Znajduję się teraz na wysokości jakichś 630 m.n.p.m. Przedemną już tylko droga do przejśćia granicznego.






~ Ehh, no i wciąż nie wiem, którym pasem mam jechać ;P


~ Granica




Pod tym daszkiem po prawej robię postój ;D

Do Polski wjeżdżam o 16:00.

No... to pozostało mi jakieś 110 km do domu :)



Na tym chyba zakończę moją relację, bo już nic ciekawego się nie działo. No ale trzeba przyznać, że wiatr ucichł i mogłem się rozbujać na równym terenie do 36-37 km/h na luzie (prędkość przelotowa).

W domu jestem na 21:30.

Tytułem podsumowania, dziś przejechałem trasę Kraków - Myślenice - Pcim - Lubień - Skomielna Biała - Rabka-Zdrój - Raba Wyżna - Czarny Dunajec - Chochołów - Suchá Hora - Hladovka - Trstená - Chyżne - Orawka - Raba Wyżna - Rabka-Zdrój - Lubień - Myślenice - Kraków.



Podsumowując, trasa na dziś mniej więcej taka:
#lat=49.725779353827&lng=19.797675000001&zoom=8&maptype=ts_terrain

Pozdrawiam! :)

P.S. A tak jako ciekawostka... Poniżej zamieszczam wykres mojej wagi z okresu od 18.03. do 09.05. Szara przerywana linia to waga właściwa, a gruba czerwona to średnia 3-dniowa.

239

Kraków-Głogoczów-Włosań-Kraków;

Wtorek, 5 maja 2009 · Komentarze(0)
Pierwszy dzień jazdy po odebraniu bike'a z warsztatu. Wymiana linko tylnej przerzutki. Strzeliło raz na 2-4 przy przyspieszaniu.